Z początkiem 1945 roku produkcja załamała się. Przyczynił się do tego szybki postęp wojsk sowieckich. Zarząd niemiecki opuścił kopalnię prawie w ostatniej chwili, przed kolejnym natarciem sowieckim 26 marca. Kopalnia została oswobodzona i przekazana polskiej załodze. 31 marca kopalnię przejęło Rybnickie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego. Wtedy też przywrócono przedwojenne nazwy zakładowi i szybom.
Pierwsze miesiące to okres borykania się z niedoborem „wszystkiego”. By uzupełnić niedobór pracowników, na kopalni zatrudniono niemieckich jeńców wojennych. Oprócz spraw czysto produkcyjnych, kopalnia jako zakład działający w nowych warunkach ustrojowych, zajmowała się też innymi dziedzinami, między innymi kulturą i oświatą oraz opieką medyczną pracowników i ich rodzin.
Wojska sowieckie ruszając 12 stycznia znad Wisły, już 27 stycznia zatrzymały się na przedpolach Rybnika i w sąsiednich Jejkowicach. Niemieckie kierownictwo opuściło kopalnię, lecz po ustabilizowaniu się frontu, powróciło. Kopalnia nadal pracowała dla III Rzeszy, jednak wydobycie było małe. W styczniu wyniosło zaledwie 65% średniego miesięcznego wydobycia poprzedniego roku. Kolejne natarcie wojsk sowieckich ruszyło 26 marca. Zarząd niemiecki opuścił kopalnię prawie w ostatniej chwili, gdyż jeszcze 23 marca dozór niemiecki przeprowadził tygodniową rewizję szybu. Z wyższego dozoru pozostał jedynie długoletni kierownik działu maszynowego Gotfryd Lippa, który utrzymywał w ruchu kotłownię i elektrownię dla zapewnienia odwadniania kopalni. Zakład został zajęty przez wojsko sowieckie 27 marca bez zniszczeń. Wkrótce Gotfryd Lippa jako „Niemiec” został aresztowany. Kopalnia została przekazana polskiej załodze.
Początkowo zakładem kierował wybrany przez pracowników, przedwojenny sztygar Dominik Adamczyk. Dla utrzymania porządku i zabezpieczenia mienia powołano straż przemysłową, część załogi skierowano do prac porządkowych oraz ładowania węgla ze zwałów dla zasilania kotłowni by utrzymać w ruchu elektrownię i odwadnianie. Przejęcie kopalni przez Rybnickie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego nastąpiło 31 marca. Zjednoczenie sprawowało nadzór techniczno-organizacyjny oraz finansowo-ekonomiczny nad kopalniami. W związku z tym zakład miał ograniczoną samodzielność i osobowość prawną.
Miesiąc kwiecień poświęcono przygotowaniu zakładu do ruchu i kompletowaniu załogi. Pełne uruchomienie zakładu nastąpiło
2 maja. Nieprzerwanie była czynna drużyna ratownicza, która w tym czasie składała się z 24 ratowników i 6 przodowników, wyposażona w 12 aparatów systemu „Draeger 160A”. W sierpniu 1945 roku, na życzenie załogi, przywrócono oświetlenie lampami karbidowymi, do których pracownicy byli przyzwyczajeni, a przepisy nie zabraniały ich używania.
Pierwsze miesiące to okres borykania się z niedoborem „wszystkiego”. Brakowało przede wszystkim ludzi do pracy. By uzupełnić niedobór pracowników, zatrudniono na kopalni niemieckich jeńców wojennych. Zostali ulokowani w tych samych barakach, w których poprzednio przebywali jeńcy sowieccy. Jeńców przekazywano też do pracy na inne kopalnie.
Wydobycie prowadzono w pokładach przygotowanych jeszcze przez zarząd niemiecki. Pokłady nadal wybierano systemem ścianowym z obudową stalową na zawał. Stosowano też obudowę mieszaną ze stalowymi stojakami i drewnianymi stropnicami. W tym przypadku, od strony zawału stawiano przenośne kaszty (stosy) z szyn kolejowych. Caliznę węglową podcinano wrębiarkami (ciężkimi maszynami wykonującymi wcięcie), a następnie urabiano za pomocą materiałów wybuchowych i młotków odbudowy. Urządzenia te były mocno już wyeksploatowane. Do tego odczuwało się brak części zamiennych. Urobek w ścianach odstawiano rynnami wstrząsanymi do chodników podścianowych, skąd taśmociągami transportowano do załadowni w chodnikach głównych. Stamtąd urobek przewożono w wozach pod szyb wydobywczy za pomocą linociągów. Dla udostępnienia nowych pokładów, kontynuowano prace zapoczątkowane przez zarząd niemiecki, m.in. pogłębiano szyby i przeprowadzono gruntowny remont maszyny wyciągowej.
Prowadzono również roboty na powierzchni. W lipcu 1945 roku otwarto przy kopalni świetlicę. Początkowo działalność ograniczała się do gier świetlicowych i wypożyczalni książek. W kolejnych latach działały już: zespół teatralny, chór męski oraz dziecięcy zespół taneczny i szachowy. Prowadzono naukę gry na skrzypcach i pianinie. W 1953 roku świetlicę przeniesiono do wyremontowanego budynku restauracji „Musiolik”, przekazanego kopalni jako mienie poniemieckie. Następnie zbudowano salę widowiskową ze sceną i w 1955 roku nastąpiło oficjalnie otwarcie Zakładowego Domu Kultury KWK „Ignacy”. W 1957 roku w domu kultury założono kino, nazwane później „Marzenie”. Przy kopalni założono też ambulatorium z gabinetem lekarskim. Po podwyższeniu budynku o piętro, w ambulatorium przyjmowało dwóch lekarzy, a dla chorych założono izbę chorych, zwaną popularnie „żłobkiem”. Z czasem ambulatorium przekształcono w Zakładowy Ośrodek Zdrowia z punktem aptecznym i gabinetem dentystycznym, a pacjentów przyjmowało trzech lekarzy.